Forum dla ludzi nienormalnie normalnych

Milena

Daję Wam moje opowiadanie, które miałam napisać kiedyś do szkoły, Maxda pewnie czytała je już milion razy, ale daję Wam. Nie nabijajcie się ze mnie jakby co - pisałam go 3 lata temu Very Happy

Pewien Amerykanin, który miał na imię John, chciał pojechać gdzieś na wakacje, aby odpocząć. Był już zmęczony swoją pracą, a życie prywatne nie układało mu się najlepiej. Postanowił, więc, że pojedzie do Paryża. Tydzień później samolotem poleciał do Francji.
Paryż podobał mu się, ale tylko z wyglądu. Zapomniał, że we Francji mówi się po francusku! A on przecież nie umiał tego języka i jak chciał się dogadać z pracownikami hotelu, czy jest jakiś wolny pokój, aby tam spać przez miesiąc, nie mógł się z nimi dogadać, ponieważ nie umieli mówić po angielsku. Wiec musiał szukać w tym wielkim mieście jakiś hotel, gdzie pracownicy będą mówili po angielsku. Ale niestety nie znalazł.
Był już wieczór, a on nie miał gdzie spać! Więc pod pięknym drzewem-brzozą, przy cmentarzu, (bo znalazł tylko takie miejsce), przespał się. Nazajutrz znalazł jakiś hotel, gdzie pracownicy mówią tylko po angielsku, (ponieważ pochodzili z Anglii). Nie był to piękny hotel. Nawet nie można tego nazwać hotelem! Była to rudera! W pokoju również nie było rewelacyjnie. Okno było jedno, do tego brudne i z widokiem na cmentarz, a reszta była chyba z I wojny światowej. Ale to już było lepsze niż spanie pod drzewem w zimną noc i nie mieć nic do jedzenia. Tutaj podawali naprawdę pyszne jedzenie.
Później poszedł do sklepu, aby kupić pamiątki i coś do jedzenia. Ale znów nie mógł dogadać się z pracownikami sklepu i nic nie kupił.
Zmartwiony, poszedł do jakiegoś baru. Nic nie jadł i nie pił, bo nie mógł się dogadać. Ale w nim spotkał pewną Kanadyjkę, która siedziała sama w jednym stoliku i piła sok. Wiedział on, że ona umie mówić po angielsku i francusku, bo słyszał jak mówiła do różnych ludzi w tych językach. Podszedł do niej i spytał się jej (oczywiście po angielsku), czy nauczy go mówić po francusku. Ona się roześmiała i powiedziała mu, że go nauczy, ale nie za darmo.
Minął miesiąc. John jeszcze niedawno mieszkał w "ruderze", ale teraz pięknie mówi po francusku, bo nauczyła go Kanadyjka-Jane (szczerze mówiąc troszkę zapomniał angielskiego), więc mieszka teraz w porządnym hotelu, bo przecież umie już francuski.
No, ale, miał być na wakacjach tylko miesiąc, a miesiąc już minął. Tak mu się spodobało w Paryżu, wiec postanowił, że napisze do domu list, że w Paryżu zostanie na zawsze, a zamieszka w pięknym domku wraz z Jane.
Minął rok, a jego żona (już) Jane postanowiła, że wybiorą się do Ameryki na wakacje. I pojechali tam. A gdy byli już na miejscu, John przypomniał sobie, że zapomniał języka angielskiego. I znów wszystko się zaczęło...

I CO? Podoba Wam się?

FaNkA · Gość

Hehe od razu widać, że pisałaś to opowiadanie 3 lata temu. :] Nie obraź się, ale trochę dziecinnie napisane.

A

eee. A ja to czytałam? Takie to jest...jakby to określić.....eeeee....takie dziwnie napisane:" Zapomniał, że we Francji mówi się po francusku". Daj inne swoje opowiadania Very Happy

Milena

A

Milena