Forum dla ludzi nienormalnie normalnych

Milena

Idziecie do pedagoga szkolnego? Mówicie nauczycielce/wychowawczyni, rodzicom? Może przyjaciołom, czy NIKOMU? Co robicie z problemami? Komu się żalicie?

LoLa:)

no jeszcze do niedawna żaliłam sie Szymonowi...ale teraz...

to chyba mojej przyjaciółce:)
rodziców raczej nioe obciążam moimi problemami...
a z pedagogiem czy nauczycielem nie mam zamiaru rozmawiać Razz

ku*** miałam dzis na disco jechać... pierwszy raz bez... a tu kurde kumpeli sie samochód zepsuł no i zostałyśmy w domu:( jak pech to pech:(

Jagodzianka:)

Ja Kubie albo Maricie :]
Mam przeważnie takie problemy, że nie potrzebuje pomocy rodziców.
A nauczyciele albo pedagog to mi tyle pomogą Rolling Eyes

~wanilia~

Może to głupio zabrzmi, ale najpierw próbuję swój problem rozwiązać SAMA. Wtedy, gdy sobie nie radzę pytam przyjaciółkę, a jeśli jest on całkiem spory zasięgam porady u mojej rodzicielki. ;P

Chyba nie macie racji mówiąc, że pedagog szkolny nie może w niczym pomóc... Mnie pomógł.

Jagodzianka:)

To jeszcze zależy od problemu ~wanilia~. Spotkałam się z problemami ludzi z którymi tylko oni sami mogli sobie poradzić. I żaden psycholog nie pomoże.
Ja ze swoimi problemami zazwyczaj radze sobie sama.

~wanilia~

Tak, rzeczywiście.
Bo przecież z problemem sercowym do pedagoga nie pójdziesz...

A

zależy o jaki problem chodzi...
A ty kochana Mileno komu sie żalisz, bo ja na poczatku chomikowi Smile

, póżniej tobie a czasem mamie(zalezy o co biega)Narazie mam taki problem że nie mam z kim na balu tańczyć Very Happy

....

Frances

A ja wiem?
Chyba ide po radę do Dżordza, ale on ostatnio taki małomówny.... Rolling Eyes

~wanilia~

Tak się zastanawiam, czy ktoś z was w ogóle zwierzył się ze swoich problemów wychowawcy albo innemu nauczycielowi...?!

Jagodzianka:)

Ja chyba z nauczycielem ani wychowawcą nigdy nie rozmawiałam o problemach swoich.
Chociaż nie...
Pamiętam, że kiedyś w podstawówce, ale nie pamiętam już problemu.

~wanilia~

Ja chyba nigdy.
Bo myślę, że oni nijak mi pomogą i nie ufam im całkowicie.
Sama nie wiem dlaczego...

Jagodzianka:)

Nie ja też nie byłam.
Bo ja nie chciałam gadać o swoich problemach z nauczycielami i z przyjaciółką tylko o tym.
I jakoś żyje bez psychologów. ^^'

~wanilia~

A może mnie niedługo psycholog będzie potrzebny...? xp

Jagodzianka:)

Ano może ;P Sieu zobaczy ^^'

Frances

Ja nigdy nie poszłam do jakiegokolwiek nauczyciela (także wychowawcy).
Po pierwsze: nie mam do nich zaufania
Po drugie: nie lubię ich
Po trzecie: boję sie, ze mnie nie zrozumieją

A mój Dżordż x((. Został zjedzony *beczy*.